
Kuriozalny gol zapewnił piłkarkom Rosengård cenne zwycięstwo na LF Arenie (Fot. Jens Ökvist)
Sezon, sezon i po sezonie! Wiadomo, za tydzień czeka nas jeszcze ostatnia kolejka, lecz tym razem zamiast ekscytującej i długo wyczekiwanej przez wielu multiligi, obejrzymy li i wyłącznie dogrywanie pozostałych do wyrobienia minut. Trochę na zasadzie kończącego się dyżuru, gdy mamy świadomość, że cała robota została już wykonana (albo i nie), ale skoro w regulaminie ktoś wyraźnie zakazał nam przedwcześnie opuszczać stanowisko, to bez wielkiego entuzjazmu dzielnie na nim trwamy. Ta definicja na teraz tyczy się dwunastu spośród czternastu klubów Damallsvenskan, gdyż do korespondencyjnego rozstrzygnięcia pozostała jeszcze obsada miejsca barażowego. Z tego powodu za tydzień całą uwagę skupimy na Malmö, gdyż to właśnie tam najbardziej utytułowany szwedzki klub grać będzie o ligowy byt w starciu z także dla naszego futbolu zasłużonym i dopiero co zdegradowanym Linköping.
O problemach w obozie trzykrotnych mistrzyń Szwecji pisaliśmy regularnie od niemal dwóch lat, lecz nawet dla nas jest to w pewnym sensie zaskoczenie, iż klub jeszcze rok temu walczący w eliminacjach Ligi Mistrzyń, po dokładnie 22 latach żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową. Co gorsza, o przedłużenie nadziei na ratunek w trybie last minute, zawodniczki z Östergötland nie mogły nawet zagrać, a ich los ostatecznie przypieczętowany został na kilkadziesiąt godzin przed tym, gdy one same wychodziły na murawę Bilbörsen Areny. Zapowiadane jako mecz sezonu domowe starcie z Kristianstad stało się zatem jedynie okazją do godnego pożegnania tej wybudowanej z okazji EURO 2013 areny z pierwszoligowym futbolem. To wszystko było bezpośrednim następstwem sobotnich zwycięstw Brommy (3-0 nad AIK) oraz Rosengård (1-0 nad Piteå). W derbach stolicy Zachód bez najmniejszych problemów poradził sobie z Północą, Adelina Engman rozegrała najbardziej efektowny mecz od czasów, gdy w głowie siedział jej ambitny plan podboju angielskich boisk, zaś Amanda Wulff z Julią Olsson zadbały o to, aby nawet tak niepewna tej jesieni golkiperka jak Clara Ekstrand, miała tego popołudnia relatywnie spokojny dzień w biurze. Nieco więcej emocji przeżywaliśmy na LF Arenie, choć i tam długimi fragmentami obie ekipy prezentowały futbol w wydaniu iście wakacyjnym, co akurat w przypadku gościń ze Skanii mogło co nieco dziwić. Kiedy jednak wszystko zdawało się podążać w kierunku bezbramkowego remisu, w obrazku pojawiła się nam prowadząca to spotkanie pani Lovisa Johansson, która w potencjalnie mało istotnej sytuacji boiskowej zdecydowała się nie odgwizdywać przewinienia Thei Sørbo na Shiho Matsubarze, choć nie trzeba było nawet przesadnie wielu powtórek, aby stwierdzić, iż norweska wahadłowa przy próbie odbioru piłki swojej japońskiej przeciwniczce przepisy jednak przekroczyła. A wspominamy o tym głównie dlatego, że Rosengård akcję oczywiście kontynuował i zaledwie kilkanaście sekund później, w niezwykle kuriozalnych okolicznościach (mocno niefortunny rykoszet) zapisał na swoim koncie trafienie na wagę pierwszego od niemal pół roku ligowego zwycięstwa i jednocześnie degradacji Linköping.
Na dole było ciekawie, na górze za to przewidywalnie. Przyznajmy jednak, że na stadionie w Kungsholmen Djurgården postawił szykującym się do mistrzowskiej celebracji rywalkom z Hisingen naprawdę twarde warunki. Choć licznie przybyli do serca Sztokolmu fani w żółto-czarnych barwach oglądaliby przebieg boiskowych wydarzeń ze zdecydowanie większym spokojem, gdyby tylko swój celownik nieco lepiej ustawiła tego dnia Tabitha Tindell. Była snajperka między innymi Kalmaru oraz Kristianstad raz po raz dosłownie bawiła się z kompletnie zagubioną na lewej flance bloku obronnego DIF Elin Westlund, lecz nijak nie potrafiła przełożyć tego na konkretną, bramkową zdobycz. Swoją niemoc 30-letnia napastniczka z Florydy przełamała jednak na początku drugiej połowy, wykorzystując kapitalną centrę Moniki Jusu Bah spod linii końcowej. Jeszcze bardziej efektowne okazało się jednak trafienie stawiające ostateczną pieczątkę na tytule mistrzowskim dla Häcken, a ów moment stał się o tyle bardziej doniosły, że na listę strzelczyń po raz trzydziesty (!) w tegorocznej kampanii wpisała się Felicia Schröder. Najbardziej bramkostrzelna nastolatka w szwedzkim futbolu raz jeszcze popisała się doskonałym sprytem, idealnie w tempo finalizując przytomne zagranie Matildy Nildén. Co ciekawe, Djurgården nawet podjął jeszcze jedną próbę powrotu do meczu i przedłużenia emocji, lecz wówczas reprezentacyjną klasę raz jeszcze pokazała Jennifer Falk, której wkład w wywalczenie tego trofeum także należy odpowiednio docenić.
Na pozostałych arenach obejrzeliśmy przede wszystkim sporo towarzyskiego grania, choć akurat przy okazji starcia w Norrköping dotyczy to wyłącznie marnego poziomu sportowego, bo poziom boiskowej agresji okazał się zaskakująco wysoki. Rozgrzane głowy miejscowych błyskawicznie ostudziły jednak Sara Kanutte z Katariiną Kosolą, dzięki czemu beniaminek z Malmö już matematycznie klepnął sobie podium i puchary. Na Gerdskenvallen w Alingsås szalała przede wszystkim Vilma Koivisto, a miejscowe bohaterki godnie i z podniesionymi głowami żegnały się z pierwszoligową piłką, choć takie nazwiska jak Johanna Barth, Malva Larsson i przede wszystkim Tilde Karlsson mamy nadzieję wciąż na tym poziomie oglądać. Wydarzeniem dnia w Vittsjö był za to ostatni domowy występ Lindy Sällström, która ze łzami w oczach przesyłała serduszka w kierunku licznie z tej okazji przybyłych i dziękujących jej jak najbardziej zasłużoną owacją na stojąco kibiców. Z dobrej strony pokazali się ponadto autorka już trzynastego w tej kampanii trafienia dla Växjö Larkin Russell, a także jej trener Olof Unogård, który wraz ze swoi sztabem postanowił przypomnieć wszystkim o akcji Movember. I bardzo dobrze, wszak zdecydowanie najprzyjemniej cieszyć się niezaprzeczalnym pięknem futbolu w dobrym zdrowiu!
Komplet wyników:
Statystyki indywidualne:
Statystyki drużynowe:
Przejściowa tabela:

#pokolejce

Jedenastka kolejki:
































