5. kolejka – zapowiedź

marta

Marta Vieira da Silva to postać łącząca kibiców z Umeå i Malmö (Fot. Bildbyrån)

Szybko, szybciej, najszybciej … Damallsvenskan zaczyna rozpędzać się na dobre, a przełom lipca i sierpnia będzie prawdziwym testem dla każdej z występujących na pierwszoligowych boiskach drużyn. Wygrane wydają się być zespoły dysponujące stosunkowo szeroką kadrą oraz te, którym póki co udaje się unikać kontuzji. O tym ostatnim w najbardziej bolesny sposób przekonali się kibice i działacze w Vittsjö, gdzie w trybie pilnym rozpoczęto poszukiwania potencjalnych wzmocnień, przede wszystkim w formacjach ofensywnych. Efektem tych działań było pozyskanie w trybie awaryjnym tak głośnych nazwisk jak Heather Williams, czy Emily Gielnik, ale klub z północnej Skanii cały czas czeka na pierwsze ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie. W niemal bliźniaczej sytuacji znajdują się w Växjö, z tą jednak różnicą, że tam o sprowadzeniu piłkarek z klubów pokroju monachijskiego Bayernu mogą jedynie pomarzyć. Jakimś pocieszeniem dla fanów futbolu ze Småland może być fakt, że coraz bliżej powrotu na zieloną murawę jest Tilde Johansson, choć jej miejsce na liście długoterminowo niezdolnych do gry właśnie zajęła Stina Lennartsson.

Czy taki wysyp kontuzji powinien nas dziwić? Na ten problem można spojrzeć dwojako, lecz faktem jest, że jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wszyscy zgodnie podkreślaliśmy, że może być to jeden z czynników mocno kształtujących tegoroczną tabelę końcową. Brak meczów kontrolnych, sezon przygotowawczy skrócony do absolutnego minimum, czy wreszcie długie tygodnie treningów wyłącznie indywidualnych musiały odbić się na dyspozycji fizycznej piłkarek. W tym nie ma żadnego przypadku i tego niestety należało się spodziewać. A intensywny, żeby nie powiedzieć morderczy terminarz na letnie miesiące, wcale nam w tej kwestii nie pomaga. Kwestią otwartą pozostawało w zasadzie to, które kluby będą musiały zmagać się z największą plagą urazów i póki co wydaje się, że właśnie Växjö i Vittsjö dzierżą w tej kategorii palmę pierwszeństwa. Choć poważne kontuzje zdarzają się nie tylko tam. Jak wyliczył Johan Rydén, na ten moment lista zawodniczek z urazami więzadeł krzyżowych w kolanie (czyli największą zmorą piłkarek na każdej długości i szerokości geograficznej) liczy sobie aż czternaście nazwisk, co jest niechlubnym rekordem Damallsvenskan. Znajdują się na niej: Elin Karlsson, Emma Jeppsson, Tilde Johansson i Stina Lennartsson (Växjö), Selina Henriksson i Linnea Selberg (Piteå), Zabibu Nduwimana i Johanna Nyman (Umeå), Elise Kellond-Knight i Moa Olsson (Kristianstad), Maria Hovmark i Kim Sundlöv (Djurgården), Beata Kollmats (Göteborg) oraz Tove Almqvist (Vittsjö). Na tym jednak nie koniec problemów, bo na przykład w KGFC z gry na krótszy okres wyłączone są tak ważne ogniwa drużyny jak Emma Berglund, czy Annika Schmidt, a w Vittsjö podobny los spotkał chociażby Alexandrę Benediktsson oraz Mię Leth Jans. A przecież w najbliższych tygodniach wcale nie musi być lepiej, bo skoro równo za miesiąc będziemy już za półmetkiem sezonu 2020, to łatwo wyliczyć, że wszelkie obciążenia zostały podkręcone do maksimum, a okazji do zaliczenia nieplanowanej wizyty w szpitalu lub klinice rehabilitacyjnej będzie naprawdę sporo.

Stosunkowo najlepszą sytuację kadrową mają póki co w Rosengård, gdzie do pełni dyspozycji wraca powoli trenująca przez kilkanaście dni na nieco lżejszych obciążeniach Jessica Samuelsson. Dodatkowym wzmocnieniem ekipy prowadzonej przez Jonasa Eidevalla jest wypożyczenie z Orlando Pride dawnej gwiazdy szwedzkich boisk Nowozelandki Ali Riley, ale bez względu na to czy i w jakim wymiarze była defensorka między innymi Chelsea i Bayernu zaprezentuje się nam w niedzielę na boisku, jedenastokrotne mistrzynie Szwecji i tak będą zdecydowanymi faworytkami do zwycięstwa w starciu z Umeå. Ciężko o punkty może być także drugiemu z beniaminków, gdyż wszystko wskazuje na to, że po kilku meczach rozbiegowych na właściwe dla siebie tory weszły Therese Åsland i Svava Ros Gudmundsdottir. A to może zwiastować poważne kłopoty dla wciąż nieogranej w pierwszoligowych realiach defensywy z Uppsali. W Linköping obejrzymy rywalizację drużyn, które bardzo chciałyby w tym roku włączyć się do walki o miejsce gwarantujące prawo startu w eliminacjach Ligi Mistrzyń, a dodatkowym smaczkiem tego meczu będzie pojedynek dwóch najskuteczniejszych snajperek Damallsvenskan: Lorety Kullashi oraz Ebere Orji. Póki co skuteczniejsza dokładnie o jedno trafienie jest Nigeryjka z Östergötland, ale stan tej gry, podobnie zresztą jak sytuacja w ligowej tabeli, może w niedzielne popołudnie ulec sporym przetasowaniom. Na odczarowanie wyjątkowo niewygodnego dla zawodniczek z Piteå terenu w Vittsjö mocno liczy Stellan Carlsson. Klub z Norrbotten nie potrafił sięgnąć po komplet punktów w północnej Skanii nawet w swoim mistrzowskim sezonie, więc nic dziwnego że w czerwono-białym obozie przed piątą kolejką dominuje podejście pod tytułem “Jak nie teraz, to kiedy?”. W poniedziałek czeka nas za to potyczka klubów z dwóch największych szwedzkich miast, gdyż do Göteborga zawita mocno podbudowane pierwszym w sezonie ligowym zwycięstwem Djurgården. Każdy, kto widział radość piłkarek ze Sztokholmu po ostatnim gwizdku meczu z Vittsjö, doskonale zdaje sobie sprawę, jak bardzo wszyscy w stolicy potrzebowali tych trzech punktów. O kolejne może być na zachodnim wybrzeżu nadzwyczaj ciężko, ale gdyby przyjezdnym udało się wyszarpać choćby remis, to mogłoby to stanowić zapowiedź długo wyczekiwanego powrotu Djurgården na właściwe dla tego klubu miejsce w pierwszoligowej hierarchii.


Zestaw par 5. kolejki:

omg5_01

omg5_02

omg5_03

omg5_04

omg5_05

omg5_06

Leave a comment