Drugą najważniejszą imprezę w piłkarskim kalendarzu czas zacząć! To znaczy, w Ameryce z pewnością by z takim stwierdzeniem mocno polemizowali, ale skoro jesteśmy w Europie, to jak najbardziej ma ono rację bytu. Wiadomo, Igrzyska mają swoją niezaprzeczalną renomę, ale jednak turniej z udziałem dwunastu drużyn, w którym kilka miejsc zarezerwowanych jest dla ciekawostek pokroju Zimbabwe czy Argentyny, już z definicji nie wytrzymuje porównania z walką o prymat na Starym Kontynencie. W tym roku po raz pierwszy spotykamy się w gronie szesnastozespołowym i już sam fakt, że zwiększenie liczby uczestników czempionatu nie niosło za sobą lawiny krytycznych komentarzy pokazuje, jak długą drogę udało nam się przejść w minionych latach. Młodszym czytelnikom warto bowiem przypomnieć, że dokładnie dwie dekady temu poważnie zastanawiano się, czy rozszerzenie turnieju do ośmiu drużyn nie spowoduje gwałtownego obniżenia poziomu sportowego. Ciesząc się z niesamowitego progresu, warto jednak zaznaczyć, że szesnastu finalistów to liczba całkowicie optymalna i nawet jeśli w przyszłości doczekamy się czterdziestu solidnych, europejskich reprezentacji, każde kolejne powiększenie turnieju raczej obniży niż podwyższy jego rangę.
Wróćmy jednak do teraźniejszości, tym bardziej, że na czas trwania EURO 2017 serwis szwedzkapilka.com stanie się kroniką rozgrywanych w Holandii mistrzostw. Oczywiście, wszystkie zapowiedzi, przemyślenia i refleksje niezmiennie przedstawiane będą ze szwedzkiej perspektywy, ale myślę, że sympatycy każdej z piętnastu pozostałych ekip także znajdą tu coś dla siebie, gdyż atmosfera wielkiego, piłkarskiego święta zdecydowanie zachęca do integracji. Ambitny plan zakłada, że teksty pojawiać się będą codziennie w godzinach przedpołudniowych (w dni meczowe), ale ze względu na obowiązki związane z turniejem Gothia Cup może okazać się to trudne do wykonania. Poprzeczkę warto jednak stawiać sobie wysoko, więc mam nadzieję, że znaczną część planu uda się zrealizować.
Póki co pozostaje życzyć wszystkim wielu niezapomnianych wrażeń podczas rozpoczynającego się właśnie EURO i zachęcić do regularnego odwiedzania EUROkroniki, która – miejmy nadzieję – choć w minimalnym stopniu przyczyni się do tego, że tegoroczny turniej stanie się jeszcze bardziej wyjątkowy.