Początek grudnia to zazwyczaj dopiero początek wzmożonego ruchu na rynku transferowym, ale w tym roku doszło już do tak wielu interesujących zmian barw klubowych, że chyba najwyższa pora na pierwszy z naszych corocznych, zimowych raportów. Przyjrzymy się bliżej sytuacjom kadrowym wszystkich klubów Damallsvenskan i omówimy zarówno transakcje już zrealizowane, jak i te, które najpewniej czekają nas w najbliższych dniach lub tygodniach.

Fot. FCB
Na początek zajrzymy do Linköping i to nie tylko ze względu na szacunek dla mistrzowskiej korony, ale również dlatego, że właśnie w Östergötland dzieje się obecnie najwięcej. Niestety, gołym okiem dostrzec można sporo analogii z rokiem 2009, kiedy to tuż po zdobyciu pierwszego w historii klubu tytułu, z Linköping pożegnało się wiele kluczowych piłkarek. Już dziś wiemy, że w najbliższym sezonie na szwedzkich boiskach nie zobaczymy Pernille Harder oraz Fridoliny Rolfö, które zdecydowały się kontynuować swoje kariery w niemieckiej Bundeslidze, a jeśli dojdzie do skutku także transfer Stiny Blackstenius (napastniczka LFC jest już więcej niż jedną nogą we Francji), to łatwo obliczyć, że Martin Sjögren jednej tylko zimy straci 3/4 legendarnego już ofensywnego kwartetu. Do listy piłkarek opuszczających Linköping podczas tego okienka dopisać musimy oczywiście jeszcze Mariann Gajhede oraz Emilię Larsson i nawet jeśli w tym miejscu nastąpiłby koniec wyliczanki, to są to niewątpliwie ubytki, obok których nie można przejść obojętnie. Oczywiście, mistrz kraju natychmiast przystąpił do działania mającego na celi zminimalizowanie poniesionych strat, ale czy wzmocnienia w postaci Banusic, Hurtig, Rasmussen i Kildemoes okażą się wystarczające? Póki co – choć nie wątpimy, że LFC nie powiedział jeszcze tej zimy ostatniego słowa, a w planach jest przynajmniej jeden naprawdę hitowy transfer – poczynania klubu z Östergötland niepokojąco przypominają nam zimę 2009/10, ale mamy nadzieję, że efekt boiskowy będzie tym razem zupełnie inny.
Znacznie spokojniej końcówka jesieni przebiegła w Malmö, gdzie priorytetem na pierwszą częśc transferowego okienka było przede wszystkim utrzymanie aktualnego stanu posiadania. Cel udało się w większości przypadków osiągnąć, w związku z czym wiele kluczowych piłkarek przedłużyło umowy z klubem na kolejny sezon. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie je zobaczymy na wiosnę w barwach FCR, ale ewentualny nabywca będzie musiał się liczy z całkiem sporym wydatkiem. Niejasna jest jeszcze przyszłość amerykańsko-kanadyjskiego duetu Ella Masar – Erin McLeod, choć niektóre media już zdążyły poinformować, że ze względu na wynik wyborów prezydenckich w USA obie piłkarki przedłużyły umowy z Rosengård o cztery lata. Te rewelacje zdementowały rzecz jasna same zainteresowane, którym jednak rzeczywiście nie spieszy się do rychłego opuszczenia Skanii. Nową twarzą w ekipie z Malmö będzie za to powracająca do gry (i miejmy nadzieję wysokiej formy) rekonwalescentka Hanna Folkesson, która sprowadzona została do klubu w jednym celu: aby zapełnić lukę po Sarze Björk Gunnarsdottir. Przypomnijmy, że islandzka pomocniczka latem tego roku przeniosła się do Wolfsburga.
Mała, kadrowa rewolucja nie ominęła także Eskilstuny, a największym osłabieniem trzeciej drużyny poprzedniego sezonu będzie z pewnością odejście Louise Quinn. Przypomnijmy, że irlandzka defensorka dwa razy z rzędu znalazła się w naszej jedenastce sezonu, co najlepiej podsumowuje jej absolutnie pierwszoplanową rolę w zespole. Z United pożegnały się ponadto wspomniana już Banusic, a także Chloe Logarzo, Emma Jansson, Elena Sadiku oraz Frida Svensson, a bardzo bliska podjęcia takiej decyzji jest Glodis Perla Viggosdottir. Kto zatem przyszedł w zamian? Z transferów już “klepniętych” należy wspomnieć przede wszystkim o Hannie Glas oraz Sarze Bergman, które wzmocnią rywalizację w formacji defensywnej oraz o wracającej do grze po rocznej przerwie Petrze Johansson. Nie wątpimy jednak, że to jeszcze nie koniec transferowej aktywności.
Bez żadnych zaskoczeń przebiega za to zima w Piteå; z klubem z Norrland żegnają się zawodniczki, które wypromowały się w ostatnich dwunastu miesiącach, a w ich miejsce przychodzą te, które dopiero spróbują się wypromować. Kolejny rok z rzędu wydaje się, że z taką polityką transferową ekipa Stellana Carlssona będzie jednym z poważniejszych kandydatów do spadku, ale dwa ostatnie sezony nauczyły nas, że w Piteå żadne prawa logiki nie obowiązują. I nawet jeśli Helin wyjedzie ostatecznie do Niemiec, a do Grahn, Norlin, Hedquist i Bergkvist dołączą kolejne piłkarki, które zapragną spróbować szczęścia gdzie indziej (na listach życzeń bardziej możnych klubów znajdują się między innymi Carlén oraz Aronsson), to możemy być pewni, że wśród nowych nabytków znajduje się przynajmniej jedna potencjalna kandydatka do tytułu Odkrycia Roku 2017. Nie wiemy tylko, czy w tej roli obsadzona zostanie któraś z zawodniczek wyciągniętych wprost z trzeciej ligi (na przykład Cecilia Edlund lub Linn Viklund), czy może grające dotychczas w Mallbacken Madelen Janogy lub Julia Karlernäs.
KIF Örebro było zdecydowanie największym rozczarowaniem zakończonego przed trzema tygodniami sezonu i trudno się dziwić, że akurat w tym klubie doszło do największej chyba przebudowy kadrowej. Już od kilku miesięcy wiedzieliśmy, że w tym roku kariery zakończą dwie niezwykle doświadczone reprezentantki Kanady: Marie-Eve Nault oraz Melissa Tancredi, ale okazało się, że nie są to jedyne piłkarki, których w kolejnych rozgrywkach nie obejrzymy już na Behrn Arenie. Klub z Örebro postanowił bowiem pożegnać się także między innymi z Anną Björk Kristjansdottir, Sarą Michael, Veronicą Perez, Jennie Wecksell, Sejde Abrahamsson, Elin Johansson i Liną Domberg, a kontuzja praktycznie wyłącza z gry w 2017 roku Adelisę Grabus. W budowanej od nowa drużynie znajdzie się za to miejsce dla powracającej po kilkumiesięcznej przerwie Mariny Pettersson-Engström, która z miejsca powinna wskoczyć do wyjściowej jedenastki, a także dla pozyskanych kolejno z Mallbacken i Eskilstuny Emelie Andersson oraz Emmy Jansson. Trudno nie zauważyć, że w Örebro postawiono na model, który swego czasu doskonale zdawał egzamin miedzy innymi w Umeå i Linköping, ale czas pokaże czy taka filozofia także i na Behrn Arenie trafi na podatny grunt.
Wydaje się, że jednym z głównych kandydatów do spadku będzie w najbliższych rozgrywkach borykający się z ogromnymi kłopotami finansowymi Kristianstad, który w tym sezonie cudem uniknął degradacji. Z drużyną ze wschodniej Skanii już pożegnały się między innymi Johanna Rasmussen, Stina Lykke Petersen, Jenny Danielsson czy siostry Karlsson, a wszystko przemawia za tym, że na podobny ruch zdecydują się również Ida Rebecca Guehai oraz Amanda Edgren. O ile żadnego z powyższych transferów nie można nazwać zaskoczeniem, o tyle informacja, że właśnie w Kristianstad swoją karierę postanowiła kontynuować Rita Chikwelu, należy już traktować w kategoriach największej sensacji zimowego okienka transferowego. Gwiazda reprezentacji Nigerii, która miała propozycje ze znacznie lepiej zorganizowanych (pod każdym niemal względem) klubów zdecydowała, że właśnie w ekipie prowadzonej przez Elisabet Gunnarsdottir będzie kontynuować swoją karierę i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć jej powodzenia w realizacji niemal niewykonalnej misji, jaką z pewnością będzie utrzymanie Kristianstad w Damallsvenskan.
W pozostałych klubach dzieje się póki co nieco mniej, lecz nie wątpimy, że chociażby obaj beniaminkowie tylko czekają na dogodny moment, aby włączyć się do gry, a szczególnie Hammarby nie ukrywa ambitnych, zimowych planów, a jedno z pierwszych miejsc na liście życzeń zajmuje Emma Holmgren. Z Kvarnsveden pożegnały się już Tiffany Weimer oraz Sarah Elnicky (niewykluczone, że to same uczyni Meghan Toohey, z którą wciąż toczone sa rozmowy), ale w Borlänge zapewniają, że w ich miejsce sprowadzone zostaną godne następczynie. Ewentualnych wzmocnień klub z Dalarny szuka przede wszystkim za granicą i nie jest wielką tajemnicą, że jednym z priorytetów jest znalezienie tam solidnej, pierwszoligowej bramkarki. O statusie quo mogą za to mówić w Vittsjö, Djurgården i Göteborgu, gdzie jedynymi godnymi uwagi wydarzeniami pierwszych dni okienka było pożegnanie z piłkarkami, które nie mieściły się w długofalowej wizji klubów. Za wyjątkiem kończących niezwykle długie i bogate kariery Lindén oraz Björck, nie były to jednak zawodniczki odgrywające w swych drużynach eksponowane role.