Powiedzmy sobie szczerze – mało kto chciałby w ten weekend znaleźć się w sytuacji Jennifer Falk i niezaprawionej w ekstraklasowych bojach defensywy z Göteborga. Ekipa Stefana Rehna rozpoczęła wprawdzie obecny sezon niezwykle obiecująco, solidny debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczyła nawet szesnastoletnia Felicia De Feo, ale w niedzielne popołudnie młode piłkarki czeka wyprawa do jaskini lwa i to w momencie, gdy ów lew jest najbardziej rozdrażniony. Nie trzeba być Jackiem Majgaardem, żeby wiedzieć, że sportowa złość zawodniczek z Malmö po porażce w Eskilstunie sprawi, iż Schelin, Mittag, Masar, Martens i reszta gwiazdozbioru ze stolicy Skanii najpewniej już od pierwszych minut rzuci się do szaleńczych ataków na bramkę Falk. Kluczowy może okazać się zatem początkowy kwadrans, gdyż jeśli obrończyniom z Västergötland nie uda się go przetrwać, to w dalszej fazie meczu możemy być świadkami prawdziwego festiwalu strzeleckiego w wykonaniu gospodyń. Z drugiej strony, gdyby gościom udało się w tym momencie sezonu przywieźć ze Skanii choćby jeden punkt, to kto wie, czy właśnie na Malmö IP nie narodzi się nowa, pierwszoligowa tożsamość drużyny z Göteborga
W południowej części kraju w ramach czwartej serii spotkań odbędą się jeszcze dwa pojedynki i możemy przypuszczać, że wynik przynajmniej jednego z nich będzie bardzo interesował sympatyków FC Rosengård. Mistrz i lider z Linköping zawita bowiem na Vilans IP w Kristianstad, gdzie nigdy nikomu nie gra się łatwo. Kim Björkegren najprawdopodobniej będzie mógł już od pierwszej minuty skorzystać z usług Mariji Banusic, ale pod dużym znakiem zapytania stanął za to występ Kristine Minde. Swoje problemy ma także Elisabet Gunnarsdottir, bo o ile nigeryjska druga linia Kristianstad spisuje się póki co bez zarzutu, o tyle kontuzja Belgijki Schryvers sprawiła, że drużyna ze wschodniej Skanii została pozbawiona swojej najgroźniejszej snajperki. Oba zespoły zagrają osłabione, oba potrzebują punktów, a to zawsze jest gwarantem sporych emocji. Tych nie powinno zabraknąć także w Vittsjö, gdzie kibice Limhamn Bunkeflo będą mogli przekonać się, która twarz ich zespołu realnie oddaje jego aktualne możliwości. Przeciwko Piteå do zwycięstwa zabrakło beniaminkowi kilku sekund, przeciwko Kristianstad po trzynastu minutach było już po zabawie, więc co wydarzy się w Vittsjö? Do gry gotowa będzie już Emma Lundh, a to oznacza, że podopieczne trenera Mårtenssona mają coraz więcej argumentów przemawiających za tym, że trzy punkty jednak pozostaną na najsłynniejszej szwedzkiej wsi.
Sporo będzie działo się także w Sztokholmie. Najpierw, w sobotnie popołudnie, Djurgården podejmie na Stadionie Olimpijskim Kvarnsveden, a to oznacza, że możemy spodziewać się wielu goli, bowiem starcia tych ekip niemal zawsze w nie obfitują. O defensywie Kvarnsveden powiedziano tej wiosny już bardzo wiele i niestety nie były to raczej miłe słowa. Czy wyjazd do stolicy może okazać przełomowym dla zespołu z Dalarny? Na pewno, ale rozczytanie gry Schmidt, zatrzymanie dynamicznej Rytting Kaneryd, czy skuteczne krycie Jalkerud to nie są wcale łatwiejsze zadania niż te, z którymi piłkarki z Borlänge mierzyły się w poprzednich kolejkach. Na Zinkendamms IP Hammarby podejmie Piteå i choć drużyny te nie miały w ostatnich latach okazji do częstych konfrontacji, to i tak mają sporo całkiem świeżych rachunków do wyrównania. Bezbramkowy remis w ostatniej serii spotkań 2015 oznaczał wówczas brązowe medale dla zawodniczek z Norrland przy jednoczesnej degradacji do Elitettan ekipy z Södermalm. Jedną z piłkarek najbardziej przeżywających gorycz spadku z Damallsvenskan była tamtego wieczora Julia Karlernäs, która w niedzielę wyjdzie na boisko już jako piłkarka … Piteå. Czy pogrąży swój były klub, czy może raz jeszcze znajdzie się w obozie pokonanych?
Ostatnim akordem czwartej kolejki będzie derbowe i pełne boiskowych smaczków starcie Eskilstuny z Örebro. Z punktu widzenia reprezentacji będziemy obserwować korespondencyjne pojedynki Larsson, Diaz, Andersson, Glas i Schough z Dahlkvist, Spetsmark oraz Petterson Engström. Z punktu widzenia trenerów pasjonować będzie nas rywalizacja Viktora Erikssona z Martinem Skogmanem, którzy przez dłuższy czas stali podczas derbów po tej samej stronie barykady. Piłkarek, które podczas swoich karier miały przyjemność występować dla obu klubów, nie ma nawet sensu przytaczać, bo szczególnie w ostatnim czasie losy Eskilstuny i Örebro wielokrotnie się przeplatały. I tylko kibice spod znaku Tuna12 niestrudzenie trwają na swoich stanowiskach i w poniedziałkowy wieczór znów licznie stawią się na trybunach i zjednoczą się w jednym pragnieniu, aby kolejny zespół – podobnie jak w minioną środę Rosengård – wyjechał z Tunavallen bez punktów.