Tym razem chyba nikt nie zdążył się jeszcze stęsknić za ligowymi emocjami, gdyż przerwa między zakończeniem inauguracyjnej serii spotkań, a rozpoczęciem drugiej potrwa zaledwie 48 godzin. Co więcej, już w pierwszym meczu kolejki czekają nas nie lada emocje, gdyż to właśnie dziś wieczorem główny faworyt do mistrzowskiego tytułu spotka się z drużyną, która w miniony weekend przywiozła komplet punktów z dalekiej Północy. Czy i tym razem Gudbjörg Gunnarsdottir uda się zachować czyste konto? Islandzka golkiperka z pewnością ma dokładnie taki plan, ale tym razem będzie musiała liczyć na wydatną pomoc ze strony całej formacji defensywnej, gdyż siła rażenia ekipy z Malmö jest po prostu olbrzymia. Mittag, Martens, Masar i Troelsgaard w meczu otwarcia pokazały, że o Barcelonie w stolicy Skanii nie pamięta już nikt, a rozgrywki ligowe stanowią całkiem osobną historię, w której to Rosengård będzie stroną mającą w ręku wszystkie najlepsze karty. Jedną z nich jest oczywiście również Lotta Schelin i niewykluczone, że kontuzjowana podczas zgrupowania reprezentacji była napastniczka Lyonu pojawi się na boisku w nieco większym wymiarze czasowym. W Sztokholmie mogą się pocieszać tym, że w poprzednim sezonie raz udało im się zatrzymać ligowego hegemona i to na dodatek na jego terenie, jednak nie zapominajmy, że miało to miejsce w okresie, gdy za najbardziej niebezpieczną napastniczkę w Malmö uchodziła znajdująca się kompletnie pod formą Macedonka Natasza Andonowa.
Trzy dni po piłkarkach FC Rosengård do stolicy wybiorą się także mistrzynie z Linköping, którym z kolei przyjdzie zmierzyć się z powracającym do ekstraklasy Hammarby. Skazywany na niemal pewną degradację beniaminek w pierwszej kolejce nadspodziewanie łatwo neutralizował ofensywne zapędy Eskilstuny i tylko fatalny błąd Emmy Holmgren sprawił, że z trudnego terenu nie udało się przywieźć do Sztokholmu choćby punktu. Tym razem, pomimo atutu własnego boiska, o jakiekolwiek zdobycze może być piłkarkom Bajen jeszcze ciężej, gdyż nawet bez Helin, Rasmussen i odpowiedniego zgrania poszczególnych formacji, drużyna Kima Björkegrena jest najzwyczajniej w świecie lepsza piłkarsko. Nawet jeśli defensywa Hammarby znów będzie tak szczelna jak w poniedziałek, zawodniczki pokroju Banusic, Hurtig i Minde, wspomagane niesamowitą Claudią Neto, powinny prędzej lub później znaleźć na nią sposób.
W dwóch spotkaniach drugiej kolejki spotkają się ekipy mocno podrażnione porażkami na inaugurację. Na Behrn Arenie wciąż szukające własnej tożsamości Örebro podejmie próbujący podnieść się po niespodziewanej porażce w derbach Skanii Kristianstad i choć to gospodyniom eksperci dają minimalnie większe szanse na końcowe zwycięstwo, to trudno powiedzieć, aby jakiekolwiek rozstrzygnięcie tego meczu można było nazwać zaskoczeniem. Jeśli jednak komplet punktów miałby faktycznie pozostać w Örebro, to druga linia ekipy Martina Skogmana (ze szczególnym uwzględnieniem Lisy Dahlkvist), a także środek defensywy będą musiały spisać się zdecydowanie lepiej niż ostatnio w Göteborgu. Emocji nie zabraknie także w Malmö, choćby z tego powodu, że Limhamn Bunkeflo w niedzielę rozegra pierwszy w historii klubu domowy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Słowo “domowy” jest tu o tyle na miejscu, że rywalki z Piteå będą musiały przebyć ponad 1200 kilometrów, aby zameldować się na Limhamns IP. Kto wyjdzie zwycięsko z rywalizacji Północy z Południem? Na pewno nie powinno zabraknąć goli, gdyż oba zespoły mają całkiem sporo do udowodnienia.
Z ekstraklasą już po raz szósty przywita się także najsłynniejsza na świecie pierwszoligowa wieś. Na kameralny obiekt w Vittsjö zawita bowiem Eskilstuna, która w przeszłości potrafiła wygrywać w północnej Skanii, ale odkąd oba zespoły rywalizują ze sobą w Damallsvenskan, jeszcze nigdy nie wyjeżdżała stąd z kompletem punktów. Do SvFF wpłynęły już certyfikaty Wilkinson i Ohale, więc możemy przypuszczać, że przynajmniej jedną z nich ujrzymy w najbliższej kolejce na boisku. Czy będzie to czynnik, który ostatecznie przesądzi o zwycięstwie gospodyń? Jeśli tak, to w Vittsjö będą mogli mówić o najlepszym w historii klubu wejściu w sezon. O takim mogą z całą pewnością zapomnieć w Borlänge, choć ewentualna zdobycz punktowa w starciu z młodą ekipą z Göteborga zdecydowanie pozwoliłaby wymazać z pamięci niedzielne upokorzenie w Malmö. Smaczku tej niewątpliwie i tak niezwykle interesującej rywalizacji dodaje ponadto snajperski pojedynek Tabithy Chawingi z Pauline Hammarlund. W ostatnich miesiącach nieco lepszą skutecznością wyróżniała się napastniczka z Malawi, ale to reprezentantka Szwecji ma wokół siebie więcej zawodniczek potrafiących dograć tę jedyną, idealną piłkę. Bez względu na końcowe rozstrzygnięcie z pewnością będzie ciekawie, celowniki już zostały odpowiednio nastawione.
Piękny opis i zapowiedzi. Mam pomysł, aby było ciekawiej w zapowiedziach pobawić się w typowanie wyników z krótką argumentacja.
LikeLike
Dzięki za sugestię. Nie mogę obiecać, że zdecyduje się akurat na typowanie dokładnych wyników, bo to jednak zawsze totalna loteria. Na pewno będę akcentował moim zdaniem najbardziej prawdopodobne rozstrzygnięcia/scenariusze w każdym z meczów (rónież jesli chodzi o występ konkretnych zawodniczek) na zasadzie takiego przewodnika/wprowadzenia. Pozdrawiam!
LikeLike