Losowanie 1/16 finału Ligi Mistrzyń było z pewnością wydarzeniem, które zdominowało dzisiejsze popołudnie. Trudno się nawet temu dziwić, bo czasy, w których na tym etapie nie dało się wylosować poważnego rywala skończyły się dawno temu. Dziś, nawet będąc rozstawionym, nie można być pewnym automatycznej kwalifikacji, a lista potencjalnych kandydatów do sprawienia niespodzianki i wyeliminowania któregoś z faworytów wydłuża się z roku na rok. Coś więcej mogą na ten temat powiedzieć chociażby w Monachium, gdyż w poprzednim sezonie pucharowa przygoda mistrzyń Niemiec skończyła się, zanim zdążyła się tak na dobre rozpocząć.
Na szczęście, obu przedstawicielom Damallsvenskan udało się uniknąć rywali, na których absolutnie nie chcieli trafić w 1/16 finału. Therese Sjögran mówiła wprawdzie, że biorąc pod uwagę względy zarówno sportowe, jak i logistyczne, najbardziej idealnym scenariuszem byłaby podróż do Austrii, Polski lub Szkocji, ale perspektywa starcia z mistrzem Islandii też nie była najgorszą z możliwych opcji. O jakimkolwiek podważaniu klasy przeciwnika nie ma oczywiście mowy, ale wydaje się, że zdecydowanym faworytem dwumeczu jest dysponująca po prostu wyższą piłkarską jakością drużyna z Malmö, która pierwsze spotkanie rozegra na wyjeździe. Największym zmartwieniem Rosengård może okazać się za to … terminarz, który ułożył się na tyle niekorzystnie, że być może kluczowy w kontekście walki o mistrzowski tytuł mecz w Linköping podopieczne Jacka Majgaarda zagrają bezpośrednio po powrocie z Islandii, co chyba dobitnie wyjaśnia dlaczego (pomijając oczywiście kwestie ekonomii) w klubie ze Skanii liczyli na znacznie mniej wyczerpującą podróż.
Powodów do narzekania nie mają również w Eskilstunie. Drużyna, która w poprzednim sezonie była o krok od sprawienia największej niespodzianki w historii szwedzkiego futbolu, w swoim europejskim debiucie zmierzy się ze szkockim Glasgow City FC. Pierwsze spotkanie wicemistrzynie Szwecji rozegrają na własnym boisku i chyba każdy z nas ma w tym momencie przed oczami wypełnione niemal do ostatniego miejsca Tunavallen. Mało które miasto zasłużyło na Ligę Mistrzyń tak bardzo, jak właśnie rozkochana w piłce nożnej Eskilstuna i pozostaje mieć nadzieję, że ta wspaniała, europejska przygoda potrwa przynajmniej do wiosny, a kibice z Tuna12 będą podczas niej mieli wiele okazji do manifestowania radości z kolejnych goli i awansów.
Co słychać w pozostałych zakątkach Europy? Londyńska Chelsea już w 1/16 finału będzie miała okazję, aby zrewanżować się Wolfsburgowi za ubiegłoroczną porażkę, ale chyba nikt nie jest z tego faktu przesadnie zadowolony. W październiku czekają nas ponadto dwa niezwykle ekscytujące dwumecze norwesko-francuskie i wydaje się, że szczególnie PSG powinno przed nimi mieć się mocno na baczności. Ewentualny awans Lillestrøm nie jest wcale scenariuszem z gatunku science fiction.
Zestaw par 1/16 finału Ligi Mistrzyń:
SK Sturm Graz – FC Zürich Frauen
Breidablik UBK – FC Rosengård
LSK Kvinner – Paris Saint-Germain
Avaldsnes IL – Olympique Lyon
Eskilstuna United DFF – Glasgow City FC
SFK 2000 Sarajewo – FC Rossijanka
Chelsea LFC – VfL Wolfsburg
FC Twente – AC Sparta Praga
Apollon FC – SK Slavia Praga
Athletic Club – Fortuna Hjørring
FK Mińsk – FC Barcelona
KKPK Medyk Konin – ACF Brescia
Manchester City WFC – Zwiezda-2005 Perm
BIIK-Kazygurt – ASD Werona
Hibernian LFC – FC Bayern Monachium
SKK St. Pölten – Brøndby IF

Fot. UEFA