
Po raz pierwszy jej nazwisko szturmowało nagłówki piłkarskich portali jesienią 2019, kiedy to osiemnastoletnia wówczas napastniczka stała się jedną z twarzy nieoczekiwanej, wyjazdowej wiktorii ekipy z Uppsali nad faworyzowanym Hammarby. Stawką tamtej potyczki był bezpośredni awans w szeregi Damallsvenskan i choć to Bajen rozpoczęły ją od mocnego uderzenia, to między innymi dzięki kapitalnej dyspozycji młodej snajperki, pełna pula pojechała ostatecznie na Studenternas IP. Olsson na tym osiągnięciu nie zamierzała jednak poprzestawać i nawet jeśli najwyższej, szwedzkiej klasy rozgrywkowej szturmem zdecydowanie nie wzięła, to jednak dorobek pięciu goli i trzech asyst w debiutanckim sezonie należy obiektywnie ocenić jako więcej niż przyzwoity. Jak najbardziej pozytywne wrażenie robić może także dwukrotne wywalczenie mistrzostwa amerykańskiej ligi akademickiej NCAA, które szwedzka napastniczka świętowała w barwach Florida State Seminoles. Powrót do kraju i podpisanie rocznego kontraktu ze stołecznym AIK miał być dla Olsson nowym otwarciem, lecz dopiero jesienią 2024 jej ewidentnie rosnąca dyspozycja zaczęła faktycznie cieszyć fanów futbolu z północnych przedmieść szwedzkiej stolicy.
Ekstraklasę dla AIK udało się koniec końców uratować po zwycięskich barażach, lecz przełomowego jak się miało okazać sezonu 2025 Olsson w Solnej nawet nie rozpoczęła. Bo skoro zainteresowany jej usługami okazał się definiujący się na nowo Kristianstad, to obok takiej oferty nie można było przejść obojętnie. I bawiąc się w numerologię można spokojnie stwierdzić, iż przenosiny do północno-wschodniej Skanii były dla 24-letniej snajperki strzałem w dziewiątkę, gdyż podczas pierwszej rundy w pomarańczowej koszulce dokładnie tyle razy udało jej się wpisać na listę strzelczyń. Poparte naprawdę równą, solidną dyspozycją występy nie przeszły bez echa, a ich bezpośrednimi następstwami okazały się między innymi transfer do angielskiego Liverpoolu, a także powołanie do szerokiej kadry przez nowego selekcjonera Tony’ego Gustavssona. I choć ligowa jesień w wykonaniu The Reds okazała się jedną, wielką serią rozczarowań, to akurat szwedzką napastniczkę o taki stan rzeczy obwiniać można najmniej. A nadany jej przez sympatyków z czerwonej części miasta przydomek Beata Goalsson mówi nam w tym temacie więcej niż jakakolwiek, nawet najbardziej sprzyjająca statystyka.