Nasza klasa 2025

Już za chwileczkę, już za momencik, uwaga większości fanów futbolu w Europie zwróci się w kierunku Szwajcarii, gdzie szesnaście czołowych reprezentacji naszego kontynentu, na ośmiu stadionach, w miejmy nadzieję sportowy sposób, spróbuje udowodnić sobie to i owo. A niewyjaśnionych i niedokończonych historii jest tak wiele, że już w fazie grupowej możemy oczekiwać wyjątkowego poziomu emocji, intensywności, triumfów i rozczarowań. Losowanie ułożyło się nam bowiem tak, że ktoś z faworytów na pewno pożegna się przedwcześnie z turniejem (Holenderki wydają się być tutaj najbardziej zagrożone, choć i obrończynie tytułu z Anglii powinny na wszelki wypadek mieć się na baczności), a ktoś z papierowych underdogów może w tym samym czasie utorować sobie autostradę do strefy medalowej. Tutaj potencjalnej niespodzianki szukalibyśmy na przykład w Islandii, choć to już może tak bardziej między nami i nieoficjalnie, bo przy poprzedniej okazji zdecydowanie nie przynieśliśmy tej kadrze swoim wskazaniem szczęścia. I to pomimo faktu, że EURO 2022 kadra ta zakończyła bez choćby jednej porażki (lecz żeby być do końca sprawiedliwym: również bez choćby jednego zwycięstwa).

Zanim jednak będziemy życzyć sobie nawzajem udanego turnieju, który tradycyjnie popsuje/umili (to już w zależności od indywidualnych preferencji) nam VAR, warto pożegnać gromkimi oklaskami 21 bohaterek szwedzkich boisk, które w barwach swoich narodowych reprezentacji powalczą tego lata o tytuł piłkarskich mistrzyń Europy. Drużyna Damallsvenskan jak zawsze prezentuje się niezwykle efektownie i choć nie sposób, aby każda z jej przedstawicielek była na koniec imprezy tak samo ukontentowana, to każdej bez wyjątku życzymy bezpiecznego (to niezmiennie priorytet numer jeden) i sportowo udanego turnieju, podczas którego uda się spełnić jak najwięcej indywidualnych oraz zespołowych celów. Odważnie podążajcie obraną przez siebie drogą i… nie planujcie przesadnie długiego, letniego wypoczynku, bo niewykluczone, że któraś z Was zostanie na EURO 2025 aż do ostatniego dnia. Przecież dokładnie osiem lat temu największymi gwiazdami obu finalistek europejskiego czempionatu były przedstawicielki naszej ligi i gdyby sytuacja ta miała się powtórzyć, to nikt z tego tytułu wniosku odrębnego zgłaszać raczej nie będzie.

Nam wszystkim życzę natomiast dobrej zabawy z reprezentacyjną piłką, bez względu na to, w jakich okolicznościach będziecie śledzić to wielkie, lipcowe zamieszanie. Cieszmy się każdą sekundą, kibicujmy naszym faworytkom i z dumą celebrujmy miejsce, w którym jako społeczność i dyscyplina sportu się znaleźliśmy. A wszystkich już dziś stęsknionych za klubową piłką uspokajamy: już 8. sierpnia wyczekiwane przez lata pierwszoligowe derby Malmö. Zleci szybko – słowo!

PS. podczas trwania finałów EURO 2025 wpisy mogą pojawiać się tutaj dość nieregularnie (szczególnie podczas fazy grupowej), ale tradycyjne felietony i luźne, mniej lub bardziej merytoryczne przemyślenia jak zawsze postaram się dostarczać na bieżąco. Nie będzie to klasyczny dziennik (jak miało to miejsce np. w Holandii), ale turniejową tradycję szanować trzeba.

Dobrej zabawy, let’s love the game!

Leave a comment