Powodzenia we Francji!

Momoko Tanikawa i Clare Polkinghorne – tak przedstawia się skromna reprezentacja Damallsvenskan na rozpoczynający się już za kilkanaście godzin turniej piłkarek nożnych w ramach Igrzysk XXXIII Olimpiady. Gospodarzem zmagań będzie tym razem Francja, rywalizacja toczyć się będzie między innymi na doskonale znanych nam obiektach w Nicei, Marsylii, Lyonie, czy Paryżu, a w grze o trzy komplety medali pozostaje dwanaście drużyn z sześciu konfederacji. Bezwzględne zasady kwalifikacji sprawiły, że oprócz głodnych jakiegokolwiek realnego sukcesu w seniorskim futbolu gospodyń, honoru Europy bronić będą aktualnie panujące mistrzynie świata z Hiszpanii oraz zawsze groźne Niemki, które zresztą – czego my akurat z pewnością szybko nie zapomnimy – okazały się bezkonkurencyjne przed ośmioma laty na boiskach Brazylii. Co ciekawe, na tych samych Igrzyskach po srebrne krążki sięgnęła także męska kadra Niemiec, prowadzona wówczas przez… pewnego charyzmatycznego szkoleniowca rodem z Westfalii. Mowa tu rzecz jasna o 73-letnim obecnie Horście Hrubeschu, dla którego tegoroczny turniej może okazać się jedną z ostatnich szans na sięgnięcie po upragniony, olimpijski laur. Niespełna dekadę temu pełnia szczęścia była o krok, lecz w niezwykle dramatycznym konkursie rzutów karnych o jedno trafienie lepsi okazali się ostatecznie gospodarze. Tym razem ewentualny finał przeciwko przedstawicielkom kraju-organizatora również wydaje się jak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, choć przy tak wyrównanej stawce już sam awans do strefy medalowej byłby z perspektywy ośmiokrotnych mistrzyń Europy wynikiem nie do pogardzenia. Szczególnie, że kilkanaście ostatnich dni niemiecki zespół doświadczyło niezwykle boleśnie, a poważna kontuzja Leny Oberdorf bardzo zasmuciła kibiców piłki nożnej na całym świecie bez względu na personalne afiliacje, sympatie, czy antypatie.

Wracając jednak do naszych jedynaczek: zarówno pomocniczce Rosengård, jak i stoperce Kristianstad z całego serca życzymy z tego miejsca powodzenia i… jak najpóźniejszego powrotu do ligowej rzeczywistości. Duet ten jest o tyle niezwykły, że choć obie zawodniczki reprezentują na co dzień kluby ze Skanii, to poza tym zdecydowanie więcej je dzieli niż łączy. Inna pozycja na boisku, inne zadania do wykonania na placu gry, wreszcie biegunowo odmienne doświadczenie w piłce reprezentacyjnej, które zresztą wynika niejako w prostej linii z metryki. 35-letnia Polkinghorne w barwach Matildas zadebiutowała w czerwcu 2006, czyli niespełna miesiąc po tym, jak Tanikawa gdzieś na terenie prefektury Aichi hucznie świętowała swoje pierwsze urodziny. Obie panie należą więc do dwóch różnych generacji, na finałowy bój na podparyskim Parc des Princes podążać będą całkowicie różnymi ścieżkami, ale mocno trzymamy kciuki za to, aby koniec końców obu udało się tam dotrzeć. Japońsko-australijski mecz o złoto wcale nie jawi się nam jako scenariusz z kategorii soccer fiction (a już z pewnością nie bardziej niż starcie Szwecji z Kanadą trzy lata temu), choć oprócz wielu mierzących wysoko rywalek, szyki może nam pokrzyżować w tej materii także drabinka fazy pucharowej, której oficjalny kształt poznamy dopiero 31. lipca. Aby jednak marzyć o największych zaszczytach, najpierw trzeba się w ogóle na etapie ćwierćfinałów znaleźć, a już pierwszego dnia turnieju zarówno Australię, jak i Japonię czeka niezwykle wymagające zadanie. Podopieczne trenera Ikedy zmierzą się bowiem z Hiszpanią, zaś kadrowiczki Tony’ego Gustavssona staną w szranki z Niemkami. Trudne się wylosowało, prawda? Choć z drugiej strony, na Igrzyskach nie ma przecież łatwych dróg.

Mocno ograniczające limity sprawiają, że trenerzy każdej z uczestniczących w finałach ekip zmuszeni są wyselekcjonować zaledwie osiemnastoosobową kadrę (nie licząc oczywiście zawodniczek rezerwowych). Jeśli pomnożymy tę liczbę przez dwanaście zakwalifikowanych drużyn, to prosta matematyka podpowiada, iż szansę pokazania swoich umiejętności na arenach IO 2024 otrzymało 216 piłkarek. Na co dzień występują one w 25 krajach, na 29 poziomach rozgrywkowych. Anglia i Hiszpania wysyłają bowiem na finały zawodniczki z dwóch najwyższych rangą swoich lig, zaś Stany Zjednoczone – jeśli literalnie potraktować klasyfikację zmagań uniwersyteckich – nawet z trzech. USA to także zdecydowany lider pod względem reprezentowanych na francuskich boiskach klubów, choć to wynika rzecz jasna przede wszystkim z całkowicie obcej europejskim fanom futbolu struktury krajowych rozgrywek. Wszelkie zestawienia prezentujemy zresztą w tabelkach poniżej, abyście mogli choć pobieżnie przeanalizować je na przykład w oczekiwaniu na mecz otwarcia. Bo przy takim natężeniu meczów i emocji, później może po prostu nie wystarczyć na to czasu. Jak zawsze, niech zwycięży najlepszy, choć z naszej strony płynie gromkie i donośne…

Good luck, Clare!

幸運を, 谷川萌々子!


ol1

ol2


Terminarz turnieju piłki nożnej – Igrzyska Olimpijskie 2024:

25. lipca – pierwsza kolejka fazy grupowej

28. lipca – druga kolejka fazy grupowej

31. lipca – trzecia kolejka fazy grupowej

3. sierpnia – ćwierćfinały

6. sierpnia – półfinały

9. sierpnia – mecz o brązowy medal

10. sierpnia – mecz o złoty medal

Leave a comment