Mamy Barcelonę w domu

javerud

Wygrywanie kolejnych meczów powoli staje się w Malmö elementem piłkarskiej codzienności (Fot. Mats Javerud)

Jak grać i wygrywać w trybie wybitnie ekonomicznym? Lekcję o takiej właśnie tematyce poprowadziły w tym tygodniu trzy najsilniejsze kadrowo szwedzkie kluby. Każdy z nich mierzył się z mocno niewygodnym rywalem, ale koniec końców udało im się uniknąć nie tylko potencjalnych niespodzianek w postaci straty punktów, ale i całkowicie z ich perspektywy niepotrzebnej nerwówki w końcówkach spotkań. A to ostatnie, mając na uwadze intensywny i niełatwy terminarz najbliższych tygodni, było kwestią niemal tak samo istotną jak suchy wynik. W przypadku Häcken w zasadzie idealnie potwierdziło się nam porzekadło o zerowym bilansie szczęścia i pecha w zawodowym futbolu. O ile w finale Pucharu Szwecji, czy w ligowej potyczce na Bilbörsen Arenie, podopiecznym trenera Linda piłka ewidentnie nie chciała wpadać do siatki, o tyle w środowy wieczór mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem dokładnie odwrotnym. Wystarczyły zaledwie trzy ofensywne wypady, aby Rosa Kafaji ustrzeliła premierowy w tej kampanii dublet, Clarissa Larisey dołożyła trafienie numer trzy, a Ruby Grant szturmem zaatakowała czołowe lokaty w klasyfikacji asystentek. Växjö naprawdę nie prezentowało się na boisku źle dla oka, trener Unogård specjalnie na ten dzień nakreślił całkiem interesujący plan, ale cóż z tego, skoro już po upływie dwóch kwadransów przewaga faworytek zrobiła się tak duża, że od tego momentu obserwowaliśmy wyłącznie dogrywanie tego meczu przez oba zespoły. Już tradycyjnie swoje problemy miały także mistrzynie z Hammarby, które dopiero tuż przed końcem pierwszej połowy oddały premierowy celny strzał w światło bramki Sofii Hjern. Jak na ironię, w tym momencie gospodynie i tak prowadziły jednak różnicą jednego gola, a to wszystko zasługa grającej jeszcze jeden fenomenalny, indywidualny koncert Smilli Vallotto. Młoda gwiazda reprezentacji Szwajcarii wprowadziła bowiem w poczynania defensywy z Norrköping tyle popłochu, że Maja Regnås nad wyraz niefortunną interwencją zwyczajnie wyręczyła usilnie szukające premierowego trafienia zawodniczki Bajen. Po stronie plusów trener Sjögren jak najbardziej powinien zanotować także nazwisko Smilli Holmberg, która wystąpiła w wyjściowej jedenastce w miejsce uczestniczki ubiegłorocznego mundialu Stiny Lennartsson i na pewno nie zaprezentowała się od nieco bardziej doświadczonej koleżanki gorzej. Nawet po przełączeniu na tryb zachowawczy zdecydowanie najbardziej efektownie niezmiennie wygląda jednak postawa piłkarek FC Rosengård, które do słynnej Barcelony upodabniają się nie tylko kolorami trykotów. Występ Momoko Tanikawy i Olivii Holdt w zasadzie co kilka dni moglibyśmy opisywać korzystając jedynie z opcji kopiuj-wklej, bo w słowniku wyrazów bliskoznacznych powoli zaczyna już brakować tych, których do podkreślenia ich niewątpliwej, sportowej klasy jeszcze tej wiosny nie wykorzystaliśmy. Nieszczęśnikiem wpadającym pod koła rozpędzonego walca ze stolicy Skanii w tym przypadku okazał się Djurgården, ale drużyna z Malmö zdaje się nie zwracać jakiejkolwiek uwagi na to, kogo danego dnia akurat postawiono jej na drodze. Zawodniczki trenera Kjetselberga na boisko wychodzą tylko po to, aby zaprezentować nam swoją najlepszą grę i jak dotąd strategia ta sprawdza się wręcz doskonale.

Na pozostałych arenach nie działo się wiele, choć – paradoksalnie – najbardziej żywy mecz obejrzeli kibice na Grimsta Idrottsplats w Sztokholmie. Rywalizacja Brommy z Piteå goli nam wprawdzie nie dostarczyła, ale tempa, jakości i szeroko rozumianej pierwszoligowej piłki właśnie tam dostaliśmy zdecydowanie najwięcej. Zasługa w tym przede wszystkim regularnie zachwycających nas tej wiosny gospodyń, które to jak dotąd nie mają jakiejkolwiek konkurencji w wyścigu o miano pozytywnej niespodzianki sezonu. W rozegraniu jeszcze jednego świetnego meczu zawodniczkom z zachodniego Sztokholmu nie przeszkodziła ani nieobecność jednej z dotychczasowych liderek (Ellen Toivio), ani nieco bardziej anonimowy występ drugiej (Wilmy Wärulf), a ręce do oklasków składały nam się przede wszystkim po fenomenalnych zagraniach dziewiętnastoletniej Very Blom, która z kolei coraz wyraźniej pretenduje do miana pierwszego poważniejszego odkrycia tegorocznych rozgrywek. Jej boiskowa współpraca zarówno z Idą Bengtsson, jak i z dwójką dynamicznych skrzydłowych, z tygodnia na tydzień prezentuje się coraz bardziej płynnie, choć poprawę jakości w poczynaniach BP da się dostrzec w niemal każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Na przeciwnym biegunie znajdują się za to pod tym względem niedawne medalistki z Linköping, którym na otarcie łez pozostają jedynie niesamowicie efektowne gole. Autorką jednego z nich była w czwartkowe popołudnie Vilma Koivisto, ale uderzenie z dystansu pod poprzeczkę bramki Elin Vaughan nie wystarczyło nawet do tego, aby ze stadionu w Vittsjö wywieźć choćby jeden punkt. Piłkarki z północnej Skanii swoją grą również bynajmniej nie zachwyciły, ale różnicę po ich stronie zrobił przede wszystkim tercet mocno nieoczywisty w składzie Tanya Boychuk – Linda Sällström – Kayla Adamek. Na Vångavallen w Trelleborgu dobitnie przekonaliśmy się, że niełatwo pozbyć się drugoligowych nawyków nawet kilka miesięcy po wywalczeniu promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej. Trochę tu śmieszkujemy, ale nie da się ukryć, że obserwując niemal zerowe tempo, brak intensywności i pomyślunku, gole padające po szkolnych, podstawowych błędach i wreszcie hat-tricka sygnowanego nazwiskiem Adelisa Grabus, dostaliśmy w zasadzie żywą reklamę tego, co pojedynczy zapaleńcy nazywają stylem życia à la Elitettan. Gol Ashley Barron nie pomógł Örebro wydostać się ze strefy spadkowej, bo jedna (no dobrze, w porywach trzy) zawodniczki reprezentujące pierwszoligowy poziom to wciąż zbyt mało, aby zawiązać realną walkę z pełnoprawnym pierwszoligowcem. I to nawet wówczas, gdy ten ostatni ma swoje problemy i aktualnie znajduje się na etapie coraz słabiej maskowanego kryzysu.


Komplet wyników:


Klasyfikacje indywidualne:


Klasyfikacje drużynowe:


Przejściowa tabela:

dam2


#pokolejce

awds5

Leave a comment