Gra o miliony i zimową przygodę

fs

Felicia Schröder już w połowie listopada może stanąć przed szansą debiutu w Lidze Mistrzyń (Fot. Bildbyrån)

Jesień 2023 z pewnością upływa w Hisingen niezwykle intensywnie. I nie ma co się temu dziwić, bowiem właśnie teraz piłkarki, sztab szkoleniowy i zarząd BK Häcken czekają dni, które całkowicie zdefiniują to, czy obecny rok będzie po latach wspominany na zachodnim wybrzeżu jako niesamowity sukces, czy może jako symbol straconej szansy. Pewne utrudnienie stanowi fakt, iż rywalizacja toczy się równolegle na dwóch frontach; ta krajowa przebiega pod znakiem ścigania się z Hammarby oraz Linköping o mistrzowski tytuł, zaś ta europejska to dwumecz z holenderskim Twente, którego stawką jest nie tylko sam awans do fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzyń, ale także perspektywa wywalczenia bezcennych punktów do klubowego i krajowego rankingu UEFA (ważne szczególnie w perspektywie czekającej nas niechybnie reorganizacji rozgrywek) i wreszcie odblokowanie strumienia pieniędzy mogącego potencjalnie zasilić klubowe konto. I choć nie mówimy tutaj o setkach milionów koron, to jednak gra w Europie przynajmniej do stycznia oznaczałaby dla Häcken zauważalny przypływ gotówki, a nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jak wiele zmieniałby on chociażby w planowaniu kształtu kadry na sezon 2024. Do wygrania bądź przegrania jest zatem całkiem sporo i nawet jeśli faworytek dwumeczu niezmiennie upatrywać należy raczej w wicemistrzyniach Holandii, to jednak potyczka na Bravida Arenie wlała w serca fanów z Hisingen całkiem sporą dawkę optymizmu i pokazała, że oto po raz pierwszy w historii szwedzki klub ma realną szansę przedostania się do fazy grupowej przez tzw. ścieżkę ligową. A zniesienie zasady o specjalnym premiowaniu goli na wyjeździe sprawia, że każdy remis w Enschede oznaczać będzie dogrywkę, co w zaistniałej sytuacji także działa na korzyść aktualnych liderek Damallsvenskan.

W Hisingen zdają sobie sprawę w powagi sytuacji i już przed pierwszym meczem przeciwko Twente w klubie wdrożono strategie pod tytułem wszystkie ręce na pokład. W wyjściowej jedenastce Maka Adama Linda znalazły się rekonwalescentki Anna Sandberg oraz Hanna Wijk (jak pamiętamy, ta pierwsza popisała się nawet dwiema spektakularnymi asystami), a nie było to bynajmniej ostatnie słowo ze strony sztabu medycznego, gdyż do dyspozycji szkoleniowca będzie także wracająca do treningów po wielotygodniowej przerwie doświadczona Aivi Luik. I jest to w pewnym sensie informacja krzepiąca, gdyż momentami to właśnie tej mitycznej rutyny, cierpliwości i spokoju defensywie Häcken brakowało u progu piłkarskiej jesieni najbardziej. Cieszyć może ponadto dyspozycja Rosy Kafaji oraz Katariiny Kosoli, które bez cienia wątpliwości możemy na tę chwilę nazwać absolutnie kluczowymi elementami boiskowej układanki mogącej zapewnić ekipie z Västergötland wymarzony awans. Pewną zagadką pozostaje za to kwestia dyspozycji dnia Felicii Schröder, ale podkreślmy jasno i wyraźnie, że od zawodniczki urodzonej w kwietniu 2007 absolutnie nie wymagamy tego, aby to ona brała na siebie ciężar gry w decydujących momentach. Jeśli to zrobi – brawo dla niej, jeśli nie – bez wątpienia jeszcze wiele razy udowodni swoją wartość w przyszłości. Na wiodącej przez holenderską prowincję Overijssel drodze do chwały nie brakuje jednak i problemów, a do tych zdecydowanie najbardziej palących należą chociażby kłopoty zdrowotne liderek drugiej linii. Nie ma bowiem wielkiej tajemnicy w tym, że do pełni formy wciąż nie wróciła jeszcze Filippa Curmark, a przecież wszyscy pamiętamy co pod koniec pierwszej połowy domowego meczu z Twente przytrafiło się Elin Rubensson. Kwestia optymalnego zestawienia wyjściowej jedenastki, a następnie dobrego zarządzania również piłkarkami rezerwowymi z perspektywy trenera Linda jawi się więc jak równanie z wieloma niewiadomymi, ale tym razem wyjątkowo warto poświęcić mu maksimum czasu i energii, bo znalezienie prawidłowego rozwiązania może napędzić nie tylko klub, ale i indywidualne kariery piłkarek oraz szkoleniowca. I mając na uwadze skalę dzisiejszego wyzwania, takiego właśnie scenariusza życzymy nie tylko fanom Häcken, ale wszystkim sympatykom szwedzkiego futbolu.


Nieco w cieniu rywalizacji w Enschede, przysłowiową kropkę nad i w dwumeczu z serbskim Spartakiem Subotica postarają się postawić zawodniczki FC Rosengård. Wciąż urzędujące mistrzynie Szwecji znalazły się w tak niekorzystnej sytuacji w ligowej tabeli, że w zasadzie całą uwagę mogą skupić już wyłącznie na europejskiej przygodzie, co zdecydowanie nie jest dobrą informacją dla szukających sensacji rywalek z Bałkanów. Przed tygodniem niekwestionowaną bohaterką kibiców ze stolicy Skanii została Mai Kadowaki, ale Ieva Cederström ma ten komfort, że chociażby Sofie Bredgaard czy Olivia Schough także udowadniały, że niemal w pojedynkę potrafią zapewniać swojej drużynie bezcenne punkty. A przecież nie możemy zapominać w tym wszystkim o bramkostrzelnej Olivii Holdt, która z jakiegoś powodu w sposób szczególny upodobała sobie wpisywanie się na listę strzelczyń właśnie w europejskich pucharach. To wszystko sprawia, że każdy inny wynik niż mniej lub bardziej przekonujące zwycięstwo gospodyń byłby na stadionie w Malmö sporym zaskoczeniem i póki co wolimy takich opcji w ogóle nie rozważać. Choć widząc tegoroczne popisy zawodniczek FCR gdzieś w środku mamy delikatny niepokój, że i tym razem przyjdzie nam te cokolwiek śmiałe założenia weryfikować. Jeśli jednak wszystko potoczy się zgodnie z planem, to Rosengård po raz drugi z rzędu zamelduje się w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, a w niej – przy odrobinie szczęścia – może być losowany nawet z drugiego koszyka. Aby tak się stało, w ostatniej rundzie kwalifikacji odpaść musi przynajmniej jeden zespół z trójki PSG – Wolfsburg – Real Madryt i nawet jeśli wydaje się to czymś stosunkowo mało realnym, to nie zapominajmy, że z tegorocznymi rozgrywkami mocno przedwcześnie zdążyły już pożegnać się między innymi Arsenal, Juventus oraz Levante. Warto więc trzymać dziś rękę na pulsie, bo kto wie, czy kolejna październikowa środa nie przyniesie nam nowych zaskoczeń i nieoczywistych bohaterek. My mamy jednak nadzieję, że w roli tych ostatnich nie wystąpią tym razem zawodniczki mistrza Serbii.

Leave a comment