Losowanie grup turnieju finałowego EURO 2017 już za nami, a z pełnego emocji dnia możemy wyciągnąć dwa podstawowe wnioski. Pierwszy z nich jest taki, że jeśli cała impreza wyglądać będzie równie efektownie jak dzisiejsza ceremonia, to na przełomie lipca i sierpnia czekają nas niezapomniane trzy tygodnie. Drugi natomiast, że Pii Sundhage kolejny raz dopisało nieprawdopodobne wręcz szczęście. Jasne, można się asekurować, że wcale nie będzie tak łatwo, poziom w Europie się wyrównał, a na dodatek rozpoczynamy z Niemcami. Fakty są jednak takie, że nie dość, że udało się nam uniknąć najgorszego scenariusza, w którym trafiamy do najbardziej wyrównanej grupy (naprawdę jest tu ktoś, kto chciałby zamienić się miejscami z Norwegią?), to jeszcze w ewentualnym ćwierćfinale nie możemy spotkać się z nikim z trójki Niemcy – Francja – Anglia. Autostrada do strefy medalowej? Aż tak daleko idących wniosków wyciągać nie zamierzamy, ale prawda jest taka, że mogło być zdecydowanie trudniej. Nadine Kessler miała dziś dla nas wyjątkowo łaskawą rękę.
Poniżej przedstawiamy sylwetki wszystkich grupowych rywalek reprezentacji Szwecji na EURO 2017 w takiej samej kolejności, w jakiej na holenderskich boiskach przyjdzie się nam z nimi zmierzyć:
Niemcy (mecz w Bredzie, 17. lipca)

Fot. DFB
10. raz w finałach EURO
Mistrzynie Europy 1989, 1991, 1995, 1997, 2001, 2005, 2009, 2013
Bilans ze Szwecją: 18 zwycięstw, 7 porażek; bramki 49-32
Drużyna, która od ponad dwudziestu lat ani na moment nie oddała prymatu na Starym kontynencie, nie wymaga chyba specjalnej reklamy. Wprawdzie po zakończonych zdobyciem złotych medali Igrzyskach Olimpijskich w Brazylii kariery reprezentacyjne zakończyło kilka pierwszoplanowych postaci, ale – paradoksalnie – nie jest wcale wykluczone, że owe drobne przetasowania uczynią niemiecką kadrę jeszcze silniejszą. Nowa selekcjonerka Steffi Jones ma bowiem do dyspozycji liczną grupę wcale nie słabszych piłkarsko, a na dodatek głodnych wielkich zwycięstw zawodniczek, dla których holenderskie EURO może być niebywałą szansą na zaistnienie na dłużej w narodowej reprezentacji. W kontekście Die Mannschaft trudno również pisać o potencjalnych gwiazdach, bo tak naprawdę ekipa ta bez względu na personalne wybory Jones i tak składać się będzie wyłącznie z piłkarek światowej klasy. Nie jest jednak wykluczone, że turniej w Holandii należeć będzie do debiutującej w roli kapitanki Dzsenifer Marozsan, która z pewnością zechce poprowadzić zespół do obrony tytułu. Warto ponadto zwrócić baczną uwagę na Sarę Däbritz, gdyż ona – jeśli tylko będzie w optymalnej dyspozycji – może stać się jednym z objawień turnieju.
Rosja (mecz w Deventer, 21. lipca)

Fot. RFS
5. raz w finałach EURO
Faza grupowa 1997, 2001, 2009, 2013
Bilans ze Szwecją: 6 porażek; bramki 1-14
Choć zabrzmi to bardzo brutalnie, piłkarską reprezentację Rosji można spokojnie nazwać reprezentacją, która nikogo w kraju nie obchodzi. Ot, jest bo jest, ale gdyby nagle przestała istnieć, to najpewniej nie dostrzeżono by jej nieobecności. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, sam awans do Rosjanek do finałów można byłoby uznać za sukces, gdyby nie jeden drobny szczegół polegający na tym, że w eliminacjach drużyna Jeleny Fominy była po prostu silna słabością rywalek. W zdecydowanie najsłabszej z kwalifikacyjnych grup straciła punkty miedzy innymi z Węgrami (!) i Turcją (!!), a zajęcie drugiego miejsca możliwe było tylko dlatego, że prezentujący jeszcze niższy poziom rywalki nie potrafiły tych potknięć wykorzystać. Aż trochę szkoda, że właśnie w tak nieciekawym dla rosyjskiego futbolu okresie przyszło występować w kadrze dwóm piłkarkom, o których latem 2017 może zrobić się głośno na kontynencie. Nadieżda Karpowa i Margarita Czernomyrdina na co dzień reprezentują barwy stołecznego Czertanowa, gdzie udało im się stworzyć niesamowity duet. Obie młode, obie niesamowicie utalentowane, choć zarówno na boisku, jak i poza nim są niczym ogień i woda. Dla nich ten turniej może zakończyć się osobistym zwycięstwem nawet w przypadku braku sukcesu reprezentacji. I dobrze, bo na ten sukces po prostu zasługują.
Włochy (mecz w Doetinchem, 25. lipca)

Fot. FIGC
11. raz w finałach EURO
Wicemistrzynie Europy 1993, 1997
Bilans ze Szwecją: 2 zwycięstwa, 4 remisy, 15 porażek; bramki 11-40
Stałe bywalczynie Mistrzostw Europy w ostatnich latach nie potrafią nawiązać do sukcesów sprzed dwudziestu lat, bo o jeszcze wcześniejszej erze, w której Italia była piłkarską potęgą przez grzeczność w tym miejscu nie wspominamy. Na Półwyspie Apenińskim oczywiście wierzą, że właśnie podczas holenderskiego EURO karta w końcu się odwróci, ale na osiem miesięcy przed rozpoczęciem turnieju widzimy stosunkowo mało racjonalnych przesłanek na poparcie tej tezy. Krytycy drużyny prowadzonej przez Antonio Cabriniego często zarzucają jej zbyt archaiczny styl i momentami trudno się z tymi zarzutami nie zgodzić. Własnego stylu piłkarki Italii nie potrafią pokazać szczególnie wtedy, gdy przychodzi im zmierzyć się z mocnymi przeciwniczkami, a liczenie na błysk geniuszu już 33-letniej Melanii Gabbiadini to jednak bardzo krucha taktyka, po której ciężko spodziewać się w dłuższej perspektywie powodzenia.